sobota, 7 listopada 2020


 






 Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda

CYMANOWSKI CHŁÓD

Dałem się złapać na okładkę. Tak sobie pomyślałem, że połączenie thrillera i powieści obyczajowej w konwencji polskiej prowincji będzie mocnym zastrzykiem adrenaliny na jesienne wieczory. Rozczarowanie przyszło jednak tak szybko, jak szybko czyta się tę książkę.

Powieść zaczyna się trochę w klimacie ,,Rozlewiska" Małgorzaty Kalicińskiej. Mamy uroczą leśniczówkę na Kaszubach, gdzie mieszka sympatyczny pan gospodarz z narzeczoną, gdzie zjeżdżają goście pragnący ciszy i spokoju, gdzie pracuje niejaki Adam, równie sympatyczny młodzian, który ma trochę problemów. Pojawiają się liczne duchy ludzkie i zwierzęce, które mają jeszcze swoją istotną rolę do odegrania w świecie doczesnym. Grozy tu jednak jak na lekarstwo. Gdy jednak Adam zaczyna rozwiązywać swoje problemy, a sympatyczny gospodarz okazuje się mieć mroczną przeszłość, powieść przeradza się opowiadanie gangsterskie rodem z kina akcji klasy ,,B". Trup ściele się gęsto, ale jakby nikogo to zbyt nie obchodzi, bo i tak najważniejsze jest to, że zawsze można wrócić na drogę człowieka cnotliwego. A co tam... śnieg zasypie i nikt się nie dowie. Dlatego, mimo iż narracja wciąga i książkę naprawdę dobrze się czyta, ja tej konwencji nie kupuję. Jak na thriller zbyt słabe, jak na powieść obyczajową zbyt fantazyjne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz