sobota, 14 listopada 2020


 






Katarzyna Berenika Miszczuk

JA CIĘ KOCHAM, A TY MIAU


Ludzi podobno można podzielić na miłośników psów i miłośników kotów. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy i może właśnie dlatego skusiłem się, żeby sięgnąć po książkę ,,Ja cię kocham, a ty miau". Koncepcja opowiedzenia historii kryminalnej oczami Lorda - kota rasy angielskiej, wydawała mi się wielce obiecująca. Niestety, książkę czyta się trochę jak powieść dla dzieci, a nie rasowy kryminał. Historyjka urządzonego przez tajemniczego marszanda Śmietańskiego konkursu malarskiego, do finału którego dostaje się Alicja Nawrocka (nota bene ilustratorka książek dla dzieci), jest szyta tak grubymi nićmi, że zamiast pięknie zszytego finału, wychodzi nam gałganek trochę bez składu i ładu. I choć to książka napisana z humorem, groteski jest tam tyle, co kot napłakał. Gdyby nie kilka wulgaryzmów i stos trupów w finale chętnie tę książkę poleciłbym mojej nastoletniej córce.
Odnoszę wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować jaki charakter ma mieć jej opowiadanie: infantylnej, lekkiej w narracji błahostki, czy poważnego kryminału z morderstwem w tle i szczyptą frywolnej pikanterii? Powstał miks, który nie zadawala ani zwolenników komedii, ani tragedii. Jedyne zadowolone w tej sytuacji osoby to sama autorka, która z pewnością miała niezłą zabawę przy pisaniu i redaktorka, która wymyśliła tytuły poszczególnych rozdziałów. Czytelnikowi pozostaje jedynie zdać się na narracje kota Lorda, dla którego ważniejsze są ciepłe kolanka jego właścicielki niż finał tragicznego w skutkach konkursu malarskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz