KSIĘGI ZAPOMNIANYCH ŻYĆ
Wbrew okładkowym recenzjom ta książka nie jest ani magiczna, ani zniewalająca, ani mroczna. Nic z tych rzeczy. We wstępie powinno być zawarte ostrzeżenie: drogi czytelniku nie podążaj za wątkiem tajemniczych i prześladowanych oprawiaczy książek, bo donikąd on wiedzie. Nie podążaj też za wątkiem Emmetta Farmera, bo może się okazać, że to nie on jest głównym bohaterem. I nie szukaj romansu, tam gdziebyś się tego spodziewał...
Taka być może jest przewrotność w pomyśle fabularnym będącym debiutem autorskim Briget Collins w dziedzinie prozy dla dorosłych. Autorka stworzyła z pewnością dzieło oryginalne i trudno jej odmówić wyobraźni. Mnie jednak ten koncept nie porwał, a z czytaniem męczyłem się okrutnie i rozterek emocjonalnych głównych postaci nijak rozgryźć nie mogłem. Być może powieść czytałoby się lepiej zaczynając od końca i zmierzając ku, moim zdaniem, najbardziej intrygującemu początkowi.
Swoją drogą tłumacz miał trudne zadanie. Oryginalny tytuł ,,The binding" to w żadnej mierze nie ,,Księgi zapomnianych żyć". W języku polskim niestety słowo ,,oprawiacz" za bardzo kojarzyć się może z ,,oprawcą". A nie o takie skojarzenia zapewne chodziło brytyjskiej autorce. Pomysł na odbieranie ludziom przykrych wspomnień i oprawianie ich w książki to jedyna rzecz jaką zabiorę ze sobą w pamięci po lekturze tej powieści. Resztę fabuły chętnie oddałbym do przerobienia jakiemuś ,,oprawiaczowi".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz