Julia Phillips
ZNIKAJĄCA ZIEMIA
Dwie rzeczy od razu mnie zachwyciły w tej książce. Przede wszystkim dobrze i bez pudrowania przedstawiony obraz społeczeństwa współczesnej Rosji. Historie codziennego życia, nadzieje młodych i nostalgie starszych. Po drugie lubię dzięki książkom poznawać odległe, mało znane zakątki świata. A Kamczatka będąca tłem dla losów bohaterów, jest taką terra incognita dla nas ludzi Zachodu.
Kto jednak będzie oczekiwał od książki sensacyjnej fabuły zmierzającej do rozwiązania zagadki porwania dwóch małoletnich sióstr Gołosłowskich, tego na pewno spotka rozczarowanie. Powieść trzyma jednak w nieustającym napięciu. Mijają kolejne miesiące od porwania Alony i Sofii. Życie na Kamczatce, a zwłaszcza w Pietropawłowsku mimo tej strasznej tragedii toczy się swoim normalnym trybem. Dzieci chodzą do szkoły, a bohaterki powieści przeżywają swoje osobiste dramaty, rodzinne tragedie, miłosne dylematy. Jednak pytanie o los sióstr Gołosłowskich rzuca się ponurym cieniem na każdą z tych opowieści.
Znikająca ziemia fascynuje swoim surowym, dzikim klimatem, a powieść Julii Phillips wciąga w historie, które nie mają zakończenia. Życie toczy się dalej, a czytelnik staje się jedynie obserwatorem krótkiego jego wycinku. Dlatego po przeczytaniu książki czuję się jak turysta, który odwiedził Kamczatkę w nie najlepszym czasie na zwiedzanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz