PRZYGODA Z OWCĄ
Kończę czytać książkę w dniu moich urodzin. Czy to przypadek? Moje rozmyślania bowiem biegną razem z przemyśleniami głównego bohatera. Na ile naszym życiem rządzi przypadek, a na ile jest ono sterowane lub kreowane przez czynniki zewnętrzne? Czy kieruje mną moja wewnętrzna owca? Może wzywa mnie do ucieczki przed światem w ustronne, bezludne miejsce, gdzieś wysoko w górach Hokkaido...
Trudno jednoznacznie przypisać książkę Murakamiego do jakiegoś gatunku literackiego. Powieść obyczajowa - z pewnością, kryminał, sensacja - po trosze, traktat filozoficzny - poniekąd, fantastyka - lekko zabarwiona, książka podróżnicza - miejscami. Z jednej strony zagadkowa intryga wywołana dziwacznym zleceniem wystawionym przez tajemniczego, wszechwładnego bossa: poszukiwanie krajobrazu ze zdjęcia z owcą mającą gwiazdę na grzbiecie. Z drugiej strony to slow motion fabuły cudownie kołyszące mój czytelniczy flow i prowadzące bezpiecznie do przewidywalnego de facto finału.
Ta powieść czyta się sama. Oddając się lekturze miałem wrażenie, że w połowie zasypiam, a dalej to już tylko mój sen. Wówczas pochylała się nade mną dziewczyna ukazując spod włosów wyjątkowe uszy z reklamy. Budził mnie jednak człowiek-owca, który jak zawsze miał głęboką ochotę napić się whisky.
Właściwie lektura książki był dla mnie jedną wielką przygodą. Przygodą z owcą.
Trudno jednoznacznie przypisać książkę Murakamiego do jakiegoś gatunku literackiego. Powieść obyczajowa - z pewnością, kryminał, sensacja - po trosze, traktat filozoficzny - poniekąd, fantastyka - lekko zabarwiona, książka podróżnicza - miejscami. Z jednej strony zagadkowa intryga wywołana dziwacznym zleceniem wystawionym przez tajemniczego, wszechwładnego bossa: poszukiwanie krajobrazu ze zdjęcia z owcą mającą gwiazdę na grzbiecie. Z drugiej strony to slow motion fabuły cudownie kołyszące mój czytelniczy flow i prowadzące bezpiecznie do przewidywalnego de facto finału.
Ta powieść czyta się sama. Oddając się lekturze miałem wrażenie, że w połowie zasypiam, a dalej to już tylko mój sen. Wówczas pochylała się nade mną dziewczyna ukazując spod włosów wyjątkowe uszy z reklamy. Budził mnie jednak człowiek-owca, który jak zawsze miał głęboką ochotę napić się whisky.
Właściwie lektura książki był dla mnie jedną wielką przygodą. Przygodą z owcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz