niedziela, 17 listopada 2024


 







Jakub Małecki

RDZA

Jakub Małecki zabiera nas w długą podróż po nieoczywistych życiorysach zwyczajnych zdawać by się mogło ludzi, którzy za swoje miejsce na ziemi obrali małą wioskę Chojny koło Kłodawy. ,,Rdza" bowiem to nie tylko historia osieroconego Szymka i jego babci Tośki. To także osobiste historie i tragedie Budzika i jego ojca Andrzeja, którzy zmagali się z rozrastającą się topolą, Sabiny co listy do Józka z Kłody pisała, Michała, który świat chciał słuchać przez stetoskop, Julki Dusznej porzuconej w dniu ślubu przez rudego Rocha oraz Elizy co studia w Kijowie rzuciła i zamiast za Gracjana Knopa zwanego Hołowczycem wyszła za mąż za Telesfora Brzyziaka.

Jak to w życiu, losy bohaterów splatają się ze sobą, przenikają, wpływają jedne na drugich. Małecki ma dar prowadzenia ciekawej, intrygującej narracji. Czujemy podskórnie, że za każdą historią, za każdym niedopowiedzeniem, urwanym zdaniem jest jakiś głębszy sens.

Jak rdzą pokrywa się żelazo, tak bohaterowie powieści obrastają kolejnymi warstwami upływającego czasu, który niepowstrzymanie kruszy ich i pozostawia nieodwracalne ślady. Trochę to smutny obraz wywołujący wrażenie, że żaden z opisanych bohaterów nigdy nie był szczęśliwy.

Tak na marginesie. Mój zachwyt ,,Rdzą" wynika może też i po części z faktu, że główni bohaterowie noszą to samo nazwisko co moje. To trochę tak, jakbym czytał własną sagę rodzinną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz