poniedziałek, 23 września 2024

 


Jacek Galiński

CZWARTE SIKANIE BOŻENKI KOWALSKIEJ


Życie pensjonariuszy w Domu Opieki Społecznej w Legionowie wydaje się wieść swoim powolnym, rutynowym rytmem. Jest określony czas na posiłki, regeneracje, ćwiczenia i ciszę nocną. Co jeśli pod powłoką tego pozornego sielskiego obrazka dzieją się dziwne i niepokojące rzeczy? Dlaczego w tajemniczy sposób znikają niektórzy pensjonariusze, jak choćby Bożenka Kowalska? Czy kucharka dosypuje truciznę do przyrządzanego jedzenia i czy jest w spisku z grabarzem? Czy pielęgniarze to sadyści, którzy zmuszają do prac fizycznych w ogródku? Dokąd nocą zmierza wyglądający jak trup pan Stanisław z torbą wypełnioną budyniami w proszku? Na te i inne zagadkowe historie próbuje sobie odpowiedzieć Antoni - emerytowany prokurator śniący o Magdzie Gessler, choć aktualnie zafascynowany nową pensjonariuszką Sabiną. Sabina też nabiera pewnych podejrzeń zwłaszcza po tym jak naocznie przekonała się, że jej koleżanka z pokoju Bożena Kowalska jest martwa, choć dyrektor ośrodka twierdzi, że wypisała się na własne życzenie i wyjechała.


Doskonała komedia kryminalna, która wywołała u mnie niejeden uśmiech. Autor uniknął na szczęście pułapki płytkiego komizmu opartego na humorze sytuacyjnym wynikającym z nieogarniętych przemyśleń osób w podeszłym wieku. To inteligentna komedia nie obrażająca, mam nadzieje, niczyich uczuć ani odczuć. Dwutorowa, uzupełniająca się narracja głównych bohaterów Sabiny i Antoniego pokazuje świat pensjonariuszy DPS-u jako z jednej strony pogodzonych z losem starszych osób u schyłku życia, z drugiej zaś ludzi, którzy wciąż mają w sobie pragnienia, tęsknoty i własną godność. Wszystko to zaprawione jest sosem lekkiego dowcipu opartego na kanwie kryminalnego dramatu.

Dużym plusem jest niebanalne zakończenie i dialogi jakie między sobą toczą pary staruszków, którzy utknęli w klinczowej zdawać by się mogło sytuacji. Książka jest początkiem serii dalszych przygód Sabiny. Mam nadzieję, że Antoniego też. Czekam niecierpliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz