wtorek, 31 października 2023

 









Hazel Pior

VERONICA I PINGWINY

Recenzję książki można by było zawrzeć w krótkim zdaniu: pingwiny lekiem na całe zło.
Veronica McCreedy to bogata, ale samotna i zgorzkniała wiekowa dama, która od życia nie oczekuje już niczego dobrego. Przeżywszy osiemdziesiąt sześć lat wie, że jej życie dobiega kresu. Pobudzają ją już tylko dwie sprawy: odnalezienie jedynego żyjącego jeszcze krewniaka, swojego wnuka Patryka i los stacji badawczej na Antarktydzie, która zajmuje się obserwacją życia kolonii pingwinów Adeli. Egzotyczny zestaw, ale jak się później okaże oba wątki da się szczęśliwie powiązać.
Elektryzujące w powieści są zagadkowe losy Veroniki, jej tajemnicza, skrywana przed otoczeniem historia rodzinna, to dlaczego jest samotna, dlaczego dotychczas nie wiedziała o istnieniu wnuka... Opis życia naukowców przebywających na antarktycznej stacji badawczej również przykuwa czytelniczą uwagę. Brakowało mi jednak w tym wszystkim jakiegoś ,,mocniejszego", mniej przewidywalnego zakończenia. Po przeczytaniu pamiętników Veroniki straciłem jakoś zapał do doczytania zakończenia. Śledzenie losów pingwinka Pipa przywróciło mi zaś wspomnienia lektur ze szkoły podstawowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz