Serhij Żadan
HYMN DEMOKRATYCZNEJ MŁODZIEŻY
Według opisu z okładki ,,Hymn demokratycznej młodzieży" to liryczna opowieść o okrutnej, a niekiedy zabawnej rzeczywistości postsowieckiej Ukrainy. Na ten opis dałem się ,,złapać" w czytelnicze sidła i przyznać muszę, że nie żałuję tego ani trochę. Ten groteskowy hymn Serhija Żadana niczym punckowo-rockowa ballada wiedzie po meandrach autorskiej myśli, która próbując oddać realia współczesnego życia gdzieś w okolicach Charkowa ucieka w przeróżne przemyślenia, opisy, dygresje, zasłyszane historyjki i wspomnienia w sześciu opowiadaniach zawarte. Bywa to wszystko niekiedy przegadane, ale też i pourywane, niedokończone, czasem przynudnawe, ale też i zabawne do rozpuku. Szybka akcja, migawki, skojarzenia i przydługie wywody zdaje się donikąd nie prowadzące. A jednak to wszystko ma swój koloryt i przykuwającą uwagę myśl przewodnią: jak się odnaleźć w realiach współczesnego świata, w tym na wpół dzikim, na wpół karykaturalnym wymiarze wolnorynkowej gospodarki rodzącej się na gruzach postsowieckiego społeczeństwa.
Autorowi jestem ogromnie wdzięczny za opis biznesowych perypetii braci Lichujów i wyprawy ich siostrzeńca Iwana na ekumeniczny kongres do Budapesztu. Dawno już tak się nie uśmiałem jak podczas tej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz