środa, 27 lipca 2022


 






Julia Jakowlewa

TOWARZYSZU MÓJ


Moda na retro kryminały dotarła także i do Rosji. Julia Jakowlewa zanurza się w mroczne lata komunistycznego terroru doby stalinowskiej.  Podpaść wszechwładnemu aparatowi bezpieczeństwa OGPU może każdy, nawet najbardziej oddany milicjant leningradzkiego  wydziału kryminalnego - towarzysz Zajcew. Ratuje go jedynie to, że jest wybitnym specjalistą, który może rozwiązać ponurą zagadkę serii dziwacznych morderstw, w których ofiary są dziwnie stylizowane w artystyczne pozy. Zajcew zabiera się ostro do pracy i czuje, że rozwiązanie zagadki jest bardziej skomplikowane niż to się wydaje jego przełożonym. Na domiar złego, jego dawni koledzy z pracy odsuwają się od niego podejrzewając, że OGPU nie wypuściło go z więzienia tak bezinteresownie. 

To, co mi się w tej kryminalnej powieści podobało najbardziej, to realizm sytuacyjny. Te wszystkie opisy życia leningradczyków w latach 30-stych minionego wieku, mieszkania komunalne, walka o przetrwanie, zdobycie czegokolwiek, dewastacja społeczna i gospodarcza jaką przyniosła rewolucja komunistyczna w Rosji. Opisy nie wybielają ponurego czasu, ale pokazują też ludzkie tęsknoty za normalnością, za zaspokajaniem zwykłych potrzeb:  przyzwoitości, miłości, życia kulturalnego. Akcja kryminalna, choć równie ciekawa i wciągająca jest tylko lejtmotywem dla powieści o codziennych zmaganiach się towarzysza Zajcewa z prozą komunistycznego życia w Sowieckiej Rosji. Dla mnie to wielki plus i ukłon szacunku dla twórczości pisarskiej Julii Jakowlewowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz