Leszek Herman
ZBAWICIEL
Leszek Herman nie zawodzi. ,,Zbawiciel" to książka, która ma w sobie
prawie wszystko, co potrzebuje wciągająca fabuła przygodowa w sam raz na
wakacyjną lekturę. Mamy więc mroczne historie z czasów II wojny
światowej, odkrywany na nowo Szczecin, kryminalna zagadka, dziennikarze
na tropie tajemniczego ekoterrorysty Heilandera i odrobina luksusu na
jachcie szkockiego arystokraty....
Mój zachwyt nie jest jednak pełny. Historia jest nadmiernie rozdmuchana.
Przez pierwsze dwieście stron wielość wątków gmatwa na tyle sprawę, że w
zasadzie nie bardzo wiadomo, co jest motywem głównym powieści (mały spoiler: nie jest nim na pewno obraz Leonarda da Vinci: ,,Zbawiciel świata"). Jak
dobrze, że istnieją opisy na czwartej stronie okładki, które dają wskazówki na czym czytelnik powinien się skupić. Podobnie z
zakończeniem, które w krótkich opisach próbuje wszystkie wątki zawiązać w
jedną nić, która nota bene, nie jest i nie będzie lontem do
wystrzałowych fajerwerków.
Porządne czytadło przygodowe, ale bez szału. Pozostaje lekki niedosyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz