niedziela, 21 lipca 2024

 



Fiona Mozley 

ELMET

Mocna książka, z cyklu tych, co to długo nie dadzą o sobie zapomnieć. Z drugiej strony nigdy więcej już nie chciałbym do tej powieści wrócić.

Fiona Mozley serwuje czytelnikowi opowieść o sile przetrwania w świecie surowych zasad, gdzie życie wydaje się być łaskawe tylko dla silnych i potrafiących walczyć o swoje. Z pozoru mamy tu historię rodzinną: opowieść o trudnym dzieciństwie rodzeństwa Daniela i Cathy. Po śmierci wiecznie nieobecnej matki oraz babki, która się nimi opiekowała dzieci przechodzą pod opiekę ojca. Ten zabiera je w leśną głuszę, gdzie próbuje budować dla nich świat z dala od zawistnych ludzi i problemów. Nie da się jednak całkowicie odizolować od miejscowej społeczności. Ojciec, który zarabia głównie przez to, że bierze udział w walkach na pięści sprowadza na ich sielankowe, rodzinne życie stare, zadawnione problemy. Dorastające dzieci muszą zmierzyć się z bezwzględnym światem dorosłych, w którym nie ma miejsca na litość.

Po przeczytaniu książki zastanawiałem się czy ta historia mogłaby mieć inne zakończenie. Czy w świecie twardych praw rodem z dzikiego zachodu nie ma szansy na promyk dobra i nadziei? Czy była nim Vivien sąsiadka otoczona murem starych książek i bibelotów? Jaki los mógłby czekać młodych bohaterów w dorosłym życiu, w życiu które już od dzieciństwa naznaczone było przemocą i okrucieństwem?

Te wszystkie niepokoje po lekturze ,,Elmet" niestety zabieram ze sobą i trudno mi wyznać, czy polecając tę książkę chciałbym nimi obarczyć kolejnego czytelnika.

wtorek, 16 lipca 2024

 









Ulf Kvensler 

SAREK

Thriller psychologiczny z surową panoramą gór w tle.

Trójka przyjaciół jak co roku w czasie urlopu wybiera się na górską wędrówkę. Anna i Henrik są wieloletnią parą, Milena jest przyjaciółką Anny jeszcze z czasów studiów prawniczych w Uppsali. Do ich grona w ostatniej chwili dołącza Jacob - nowy chłopak Mileny. Czwarty towarzysz niespodziewanie proponuje inną, trudniejszą trasę do pokonania - wokół masywu góry Sarek. Choć Annie i Henrikowi nie bardzo podoba się nagła zmiana planów i sama postać apodyktycznego Jacoba wzbudza podejrzliwość, ulegają w końcu namowie i ruszają w niebezpieczną trasę. Pogoda zaczyna się psuć, ale to dopiero początek kłopotów czwórki wspinaczy, dla których ta trudna wędrówka będzie walką charakterów, walką ze swymi lękami i słabościami, aż wreszcie walką o przeżycie.

Książka autorstwa Ulfa Kvenslera wciąga niemalże od początku w wir pasjonującej narracji od której się trudno oderwać. To mnie zachwyciło w tej powieści. Wydaje się, że jest to z pozoru zwykła opowieść o górskiej wycieczce. Jednak drobne incydenty, które się pojawiają w czasie jej trwania zapowiadają nadciągający nieuchronnie dramat. Trochę mi to przypominało ,,Nóż w wodzie" w reżyserii Romana Polańskiego. Z drugiej jednak strony reklamowany na okładce ,,mrożący krew w żyłach suspens" lekko mnie rozczarował.

,,Sarek" uważam z pewnością za najlepszy kryminał, jaki dotychczas w tym roku przeczytałem. Akcja porwała mnie na tyle, że nabrałem ochoty na górskie wyprawy w dziewicze tereny na pograniczu szwedzko-norweskim. Ach, spakować plecak, namiot, kuchenkę gazową i ruszyć przed siebie by zmierzyć się w górach z siłą własnego charakteru... Dzięki Ulf Kvensler za inspirację!

piątek, 5 lipca 2024

 











Viktor Horvath

MÓJ CZOŁG


"Droga Juliko, mam nadzieję, że u was nie wprowadzono seksu. A jeśli nawet tak, to jest to kolejny dowód kontrrewolucji i chylącego się ku upadkowi imperializmu..."

Praska Wiosna 1968 roku wywołała uzasadniony niepokój wśród bratnich narodów socjalistycznych, a zwłaszcza w Związku Radzieckim. Bohater książki Viktora Horvatha ,,Mój czołg" - porucznik węgierskiego batalionu pancerniaków wierzy w internacjonalistyczną wizję świata, gdzie rządy sprawuje sojusz robotniczo-chłopski. Nie bardzo orientuje się w zmianach politycznych, które dzieją się w Czechosłowacji. Pisze za to tęskne listy do poznanej na Słowacji Juliki i marzy o stoczeniu bitwy na ołowiane żołnierzyki, które ukradkiem przechowuje w swojej szafce w koszarach. A ponieważ dobrze zna język słowacki i rosyjski okazuje się być przydatnym tłumaczem zabieranym na spotkania przywódców państwowych.

Zabawna komedia pisana z iście czeską lekkością bytu o ważnych sprawach dziejowych jakie miały miejsce w 1968 roku. Historia w slapstickowym wydaniu. Możemy się zżymać na głupotę i naiwność porucznika, możne nas wkurzać jego nieporadność i infantylność. Czy jednak pisanie o wydarzeniach historycznych na klęczkach i z martyrologiczną pieśnią na ustach to jedyny sposób na opowiedzenie niełatwych, a może i wstydliwych dziejach politycznych bądź co bądź nie nastawionych do siebie wrogo narodów. Mam na myśli tu nie tylko Czechów, Słowaków i Węgrów, ale także i nas Polaków.

Warto przeczytać tę książkę, może dlatego, żeby się nie obrażać na historię, nie koniecznie bić w piersi. Może warto się trochę pośmiać i tak jak Julika posłuchać ,,The Beatles" lub ,,The Rolling Stones-ów" niż czytać rządowe komunikaty w ,,Wolności Ludu".