Daniel Wyszogrodzki
PLAC LEŃSKIEGO
,,Plac Leńskiego" przywodzi mi na myśl takie polskie filmy z lat 60-tych jak ,,Wakacje za jeden uśmiech", ,,Stawiam na Tolka Banana", czy ,,Wojna domowa". To wszystko były filmy czarno-białe, ukazujące ówczesną rzeczywistość PRL-owską z perspektywy młodego, dojrzewającego człowieka. Daniel Wyszogrodzki w swojej powieści - rzece idzie o dwa kroki dalej. Czarno-biała perspektywa staje się bardziej kolorowa, nieugrzeczniona, ale bardziej łobuzerska, dosadna, bez cenzury. Danek z powieści to nie jest grzeczny, ulizany Mikołajek z książek Rene Goscinnego, choć ich szkolne i podwórkowe perypetie są równie zabawne. Ktoś kto się wychowywał na warszawskiej Pradze w pobliżu bazaru na Różyckiego, w towarzystwie oklętych gitowców i baru ,,Pod Niedźwiedziem" musiał nauczyć się twardego życia, kombinatorstwa, cwaniactwa. A jednak w tej całej ,,brudnej" rzeczywistości jest też miejsce na fascynację książkami, kinem, muzyką jazzową, odkrywaniem zakłamanej historii. Jest też głęboko skrywany żal za utratą matki.
Życie Danka różni się niewątpliwie od losu przeciętnego chłopaka z Pragi. Dzięki wysoko postawionemu ojcu może spędzać luksusowe wakacje w Juracie i Zakopanym, wyjeżdżać nad Balaton, do Jugosławii i lecieć do Moskwy. Jako trzynastolatek kieruje samochodem na drodze do Kielc, uczestniczy w imprezach studenckich, spotyka się z hipisami i siedzi w pierwszym rzędzie w Sali Kongresowej podczas Jazz Jamboree. Tak, wiele z tych historii brzmi wręcz niewiarygodnie, choć to podobno autobiograficzny zapis przeżyć autorskich. Cóż, pozostaje wierzyć autorowi i dać się ponieść łobuzersko- przygodowej fabule książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz