czwartek, 7 listopada 2024


 







Miguel Angel Montero

CZŁOWIEK KTÓRY BAŁ SIĘ ŻYĆ

Zawsze uważałem, że problemy należy wychodzić. Piesza wędrówka, jako sposób na przewartościowanie swoich dotychczasowych poglądów na życie był i jest chwytliwym lejtmotywem zarówno w literaturze, jak i w filmie. Książka ,,Człowiek który bał się żyć" trafiła do moich rąk akurat w takim momencie, w którym jej bardzo potrzebowałem.

Przechodzimy różne kryzysy życiowe. Nieraz potrafimy z nimi walczyć, czasem się opieramy, a niekiedy, niestety poddajemy się i popadamy w rezygnację. Czterdziestojednoletni Marcos bohater książki wydaje się, że wybrał tą trzecią opcję. Przed całkowitym upadkiem ratuje go tajemniczy Samin, który proponuje mu siedmiodniową pieszą wyprawę na Camino, czyli pielgrzymkową drogę świętego Jakuba do Santiago de Compostela. Wędrówka ma przede wszystkim oczyścić jego umysł, otworzyć na wartości uniwersalne jak piękno, miłość, przyjaźń. To siedem dni, które zmieni całe jego życie.

Mini powieść, czy też bardziej przypowieść Miguela Angelo Montero nie była dla mnie lekarstwem, nie chwyciła jakoś mocno za serce, nie zaczarowała. Ot, zbiór mądrościach porad jak żyć, żeby chciało się żyć. Warto jednak doczytać książkę do ostatnich słów, żeby zrozumieć jej całościowe przesłanie. Dopiero pod koniec czytania poczułem to podskórne mrowienie, że jednak ta opowieść miała jakiś przekaz też i do mnie.

Jednak moje Camino wciąż na mnie czeka.

niedziela, 3 listopada 2024









Paula Barbato

NA ZŁEJ DRODZE

Noc 14 marca. Autostrada A1 z Mediolanu do Orte pod Rzymem. Dla Giosciua to kolejne, rutynowe zlecenie kurierskie. Przewieźć paczkę, o nic nie pytać, jechać ostrożnie nie rzucać się w oczy policji drogowej. Tylko tyle i aż tyle... Wszystko potoczyłoby się jak zwykle, gdyby nie to, że paczka zaczęła przeciekać. Przeciekała krwią, a Giosciua postanowił sprawdzić jej zawartość...

Tak. Tak powinien zaczynać się dobry thriller, powieść sensacyjna, rasowy kryminał. Wie o tym autorka Paola Barbato, czyli jak głosi napis na okładce ,,włoska mistrzyni thrillera". Czy jednak intrygujący początek może mieć dalszą fascynującą fabułę? Oj, tu bym nie był taki pewien...

Tak jak nużąca może być nocna jazda autostradą, tak wydaje mi się, że znużyła mnie ta cała historia. Owszem, są zawrotki na autostradzie i zwroty akcji, fiat doblo przyśpiesza i akcja też nabiera tempa. Pojawiają się kolejne trupy i narasta napięcie. Kończy się noc i czas się kurczy. Ale...

Ale ile można się rozwodzić na temat sposobu przepakowania paczki do nowego pudełka? Ile stron można poświęcić na opis desperackiego przebiegania po pasach autostrady? Po co tracić czas na opis genealogii rodziny Giosciui (nie wiem, jaka jest poprawna odmiana tego imienia)?



Plusy, minusy jakby się równoważą. "Na złej drodze" nie jest błyskotliwym, pasjonującym thrillerem, ale też nie jest na tyle zły, żeby go nie polecać.