wtorek, 28 września 2021


 






Tadeusz Cegielski

MORDERSTWO W ALEI RÓŻ


Kapitan Ryszard Wirski na tropie... Jest wiosna 1954 roku. Partyjny dygnitarz Bogusław Szczapa zostaje znaleziony martwy w swoim domu przy Alei Róż w Warszawie. Wygląda na to, że popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę. Ale czy na pewno? Kapitan Wirski z Milicji Obywatelskiej ma co do tego poważne wątpliwości. Tak rozpoczyna się kryminalna opowieść autorstwa Tadeusza Cegielskiego. Czytelnik, który oczekiwałby sensacyjnego dalszego ciągu może przeżyć rozczarowanie. Choć akcja powieści zamyka się w zasadzie w jednym tygodniu tempo akcji wlecze się pomiędzy restauracjami i historiami o początkach telewizji,  grzęźnie w zakamarkach domu przy ulicy Flory i nie bardzo wiadomo do czego zmierza. Doświadczony, stary wyga (policjant jeszcze z czasów sanacji) komisarz Wirski, coś wie, podejrzewa, kreśli kolorowymi ołówkami szkice i planuje prowokacje. Czytelnik jednak nie ma dostępu do procesu myślowego komisarza i jest co rusz zaskakiwany jego wygłaszanymi podczas narad na komendzie koncepcjami śledztwa. 
,,Morderstwo w Alei Róż" przypomina bardziej powieść obyczajową niż rasowy kryminał. Ciekawe jest tło historyczne - rok 1954. Warszawa podnosi się z ruin wojennych. Powstaje Pałac Kultury i Nauki, próbuje się budować metro. Pamiętać jednak należy, że są to czasy komunistycznej dyktatury. Autor lekką ręką kreśli obraz przedwojennego, wybitnego policjanta mieszkającego w prestiżowej dzielnicy stolicy, który robi karierę w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. Czy byłoby to możliwe w rzeczywistości? Trzeba zaufać autorowi, który przecież jest z wykształcenia historykiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz