Rachel Wells
ALFIE KOT WIELORODZINNY
Miła, choć całkiem wyssana z palca opowiastka o kocie, który myślał zupełnie po ludzku. Po przeczytaniu autentycznej historii kota Boba autorstwa Jamesa Bowena miałem nadzieję, że będzie to coś w ten deseń. Tymczasem autorka Rachel Wells funduje czytelnikowi dosyć naiwną historyjkę o sprytnym kotku o imieniu Alfie, który po śmierci swojej właścicielki postanawia na własną rękę odnaleźć nowy dom i nowych właścicieli. Tym razem jednak chce przechytrzyć los i na wszelki wypadek poszukać sobie schronienia w kilku domach na raz.
W ten sposób otrzymujemy cztery różne historie ludzkich losów, życiowych problemów i rozterek. Mamy opowieść o Clair, która nie może pozbierać się po rozwodzie, opowieść o samotności Jonathana, problemach rodziny emigrantów z Polski i o depresji poporodowej Polly. Wkrótce za sprawą sprytnego kotka Alfiego losy wszystkich tych ludzi skrzyżują się i połączą.
Miałem mieszane uczucia co do lektury tej książki. Po pierwszych rozdziałach gotów byłem ją porzucić. Infantylny styl pisarski autorki przypominał książeczki dla dzieci. Jednak problemy życiowe ludzkich bohaterów były bardzo realistyczne i to właśnie był ten haczyk, który ciągnął mnie do końca fabuły.
Może to nie jest literatura wysokich lotów, ale na dobre czytadło dla poprawienia sobie samopoczucia nadaje się idealnie.