Subtelna prawda o tej powieści Johna le Carre jest taka, że trudno przez nią przebrnąć. Zaczyna się co prawda dość ciekawie od tajnej misji szpiegowskiej na Gibraltarze. Jednak sposób narracji, każący czytelnikowi gubić się w domysłach, urwane wątki, namnożenie postaci, które nie bardzo wiadomo jak połączyć z główną fabułą, wszystko to zniechęca do dalszej lektury. Do końca książki dobrnąłem tylko dzięki reklamowanej na okładce obietnicy ,,mistrzowskiego finału". Przyznam, że po zagmatwanych dywagacjach natury polityczno-biznesowej, opisach brytyjskiej polityki wewnętrznej oraz pracy ministerstwa spraw zagranicznych odetchnąłem z ulgą w drugiej połowie powieści przenosząc się do posiadłości w Kornwalii i śledząc dalsze perypetie Tobiego Bella. Niestety, co do najbardziej mnie interesujących losów ,,libańskiego Polaka, którego nie tknąłbym nawet kijem", czyli szemranego handlarza bronią, nie dowiedziałem się już z książki nic, a nic. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz