Agata Christie
TAJEMNICZY PRZECIWNIK
Z całym szacunkiem dla twórczości Agaty Christie ,,Tajemniczy przeciwnik" to słaba powieść powstała sto lat temu by sprostać zapewne gustom czytelniczym ceniącym sobie wówczas brukowe sensacje w odcinkach. Dziś książka nie wytrzymuje próby czasu i czytanie o przygodach Tommego i Tuppence zakładających spółkę ,,Młodzi Łowcy Przygód" jest w najwyższym stopniu drażniące i męczące.
Drażni naiwność fabuły. Mamy tajemniczy traktat spisany na dwóch kartkach, który ma skompromitować rząd Anglii w oczach opinii publicznej. Jego ujawnienie sprawi, że w Anglii wybuchnie bolszewicka rewolucja. Traktat był tylko w jednej kopii i to gdzie on jest wie tylko jedna osoba - niejaka Jean Finn. A gdzie jest Jean Finn, tego nie wie nikt, nawet brytyjski wywiad. Wywiad jednak nie zajmuje się takimi głupstwami, bo od tego ma Spółkę Młodych Łowców Przygód. Tommy i Tuppence zastanawiają się jak odnaleźć tajemniczą Jean Finn więc dają ogłoszenie do gazety. Dalej to już męczący czytelnika opis szczęśliwych zbiegów okoliczności. Natychmiast bowiem zjawia się amerykański multimilioner, który bez żadnych ograniczeń finansuje poszukiwania. Wszystko dalej ciągnie się gładko, jak z płatka, choć nad wydarzeniami ciąży cień tajemniczego pana Browna, którego nikt nie widział, ale wszyscy się go boją. Czytelnik może być jednak spokojny, bo jeden z bohaterów ma w kieszeni pistolet i to rozwiązuje całą sprawę bezpieczeństwa ryzykownych akcji.
Jedną sensowną lekcją płynąca z tej lektury jest to, że zanim przystąpi się do jakiegokolwiek działania dobrze jest zjeść porządny lunch w ,,Savoy'u".